Stallone pokazał co potrafi
Może gra aktorska w scenach poza ringiem, przesłanie filmu zasługują na pochwały, ale aktorstwo w ringu jest tak żenujące, że nawet nie wiem jak je ocenić. Ja nie wiem czy przed kręceniem tego filmu nikt z aktorów i ekipy realizującej film nie oglądał żadnej walki bokserskiej? Najbardziej w oczy rzuca się brak jakiejkolwiek gardy. Przecież te walki są tak żałosne, ze aż śmieszne.
Nie, no tu masz całkowitą rację! Ja na to patrzę tylko jak na film, do tego z sentymentem z dzieciństwa, bo z prawdziwym boksem to ma niewiele wspólnego
zapominacie, że Rocky miał pancerną głowę i....nie musiał trzymać gardy bo i tak wygrywał ;)
Obejrzałem ten film dopiero parę dni temu, pierwszy raz w życiu, bo nie lubię sportu, ale przez sentyment do Sylwka i że ponoć film to legenda. Nie jest zły, ale do Ciekawostek redakcja mogłaby dodać, że po pierwszej widocznej walce, tak do 20. minuty filmu plaster nad jego okiem zmienia miejsce co najmniej 2 razy. Raz jest nad lewym, innym nad prawym, przy czym jest nad jednym, to nad drugim nie ma żadnej rany - i odwrotnie:-)
zdecydowanie najlepszy film Stallona, szczególnie w porówaniu do drewna jakie odwalił w Rambo. Ale bez przesady, nie jest to aktor wysokich lotów ludzie
Kiedyś też tak myślałem... dopóki nie zobaczyłem Oskara! Tam pokazał, że naprawdę potrafi grać! Tylko reżyser musi to z niego wyciagnąć
Szczerze polecam! Oglądałem ten film kilka razy, beka konkretna. zapętlenie akcji, aktorzy - np tak samo jak Sly tak i Chazz Palminteri nie gra twardego zakapiora tylko gangstera - gamonia, jego rola też mnie rozłożyła, beka konkretna
Film ok, najlepsza część, ale jego klony są znacznie fajniejsze. "Najlepsi z najlepszych" czy "Krwawy Sport". Do tych to z chęcią wracam a nie do Rockyego.